poniedziałek, 28 marca 2016

Rozdział XI - W drodze do nowego życia, on the way to a new life

         Gdy weszliśmy do samolotu okazało się, że siedzimy w tym samym przedziale. Byłam szczęśliwa, że poznałam kogoś kto mnie rozumie. Nasza rozmowa trwała, trwała i trwała do momentu, gdy wylądowaliśmy. Szkoda było się z nim rozstać, ale jak to się mówi wszystko co dobre szybko się kończy. Pożegnaliśmy się przybijając sobie tz"żółwika".Wymieniliśmy się nawet numerami. W czasie jego zapisywania przypomniało mi się jedno, że nie wiem jak on ma na imię. Tylko ja mogłam opuścić najważniejszy szczegół czyli jego imię."Może do niego zadzwonię i się zapytam?"." Nieee to głupi pomysł. Pomyśli, że jestem jakaś nieogarnięta chodź w sumie taka jestem. Zapytam przy następnym spotkaniu... o ile takie będzie... ." . Znowu zrobiło mi się smutno. Postanowiłam napisać sms do Ewy, ale  ona nie odpisywała... . "Czyli naprawdę to już koniec? Dlaczego ja?!" Miałam ochotę rzucić się w furię, gdy nagle zauważyłam pana Smitha." Witaj dziecko w swoim nowym domu. Mam nadzieję, że będzie nam się dobrze współpracować". "Ja również mam taką nadzieję" starałam się lekko uśmiechnąć by nie wzbudzić jego podejrzeń, że nie jestem szczęśliwa z pobytu tutaj.
        Pojechaliśmy do mojego nowego "domu". Był bardzo piękny i bardzo drogi. Takie mieszkania widziałam w amerykańskich filmach."Może jednak tak źle nie będzie" starałam się podtrzymać na duchu.Miałam dostać również sprzątaczkę. Na początku nie chciałam by ktoś za mnie wszystko robił, gdyż tego nigdy nie tolerowałam, ale na myśl, że będę musiała sprzątać tą wille sama, aż ciarki mnie przechodziły. Mój pokój był 100 razy większy od mojego poprzedniego, a może nawet jeszcze większy. Ściany były koloru pudrowego różu. Łóżko było takie szerokie, że aż co najmniej 6 osób mogło by na nim spokojnie spać i miało by jeszcze miejsce, były również 2 małe szafy(małe czyli taka jedna, którą miałam w starym pokoju) i jedna długa jak mur chiński. Byłam zachwycona tym wystrojem, Powiedziano mi, że mogę go urządzić jak chce bym czuła się jak u siebie.
       Następnie pojechaliśmy do wytwórni"HITBOX". Spotkałam tam wielu moich idoli, którzy o mnie słyszeli i są mną zainteresowaniu do duetów. Można rzec istny raj, lecz gdyby była tu moja przyjaciółka to było by lepiej. Niepostrzeżenie wpadłam na przypadkową osobę. Zamierzałam przeprosić. Zauważyłam, że to chłopak, z którym spędziłam dzisiejszy poranek....

When we got to the plane, it turned out that we're in the same range. I was happy that I met someone who understands me. Our conversation lasted, lasted and lasted until we landed. We were sad to part with him, but as the saying goes, all good things come to an end. We said goodbye to each nailing tz "turtle" .We exchanged even numbers. At the time of his writing it reminded me of the one thing that I do not know how his name. Only I could leave the most important detail that is his name. "Maybe call him up and ask? '." Nah it's a stupid idea. He thinks I'm a total infinitive come so I am. I will ask the next meeting ... in so far as such will .... " . Again, I felt sad. I decided to write a text message to Eve, but she's copying .... "So really the end? Why me ?!" I wanted to throw myself into a fury when suddenly I saw Mr. Smith. "Hello baby in your new home. I hope that we will work well together." "I also hope so," I tried to smile a little so as not to arouse his suspicions, I'm not happy to stay here.
        We went to my new "home". It was very beautiful and very expensive. Such housing seen in American movies. "But maybe not so bad will," I tried to keep on ghost. I had also get cleaner. At the beginning I did not want someone to do everything for me, because this has never tolerated, but the thought that I had to clean the villas itself until creeps me pass. My room was 100 times larger than my previous, and perhaps even greater. The walls were the color of powder pink. The bed was so wide that until at least 6 people were able to sleep peacefully at him and had to have a place were also two small cabinets (ie, the small one, which I had in my old room) and one long as the Chinese wall. I was delighted with the decor, I was told that I can decorate it how he wants me to feel at home.

       Then we went to record "HITBOX." I met many of my idols, who have heard about me and they interest me to duets. You can say a paradise, but if she had been here, my friend, it would be better. Imperceptibly I ran into a random person. I was going to apologize. I noticed that a boy with whom I spent this morning ....

sobota, 26 marca 2016

Rozdział X - Przygotowywanie do nowego życia, preparation for a new life

      Budzik wskazywał 4 nad ranem. Spałam zaledwie godzinę, ponieważ nie umiałam usnąć przez moją kłótnię z Ewą.
      Miałam 30 minut na to bym mogła umyć, wysuszyć i ogarnąć włosy, zrobić makijaż oraz dobrać ubrania. Zwykle zajmuje to o wiele czasu, ale odpuściłam sobie makijaż. Wybrałam o parę rozmiarów za dużą koszulę oraz zwykłe dresy, by podczas podróży było mi wygodnie. Po umyciu włosów uczesałam je w zwykłego, prostego kucyka. Nie miałam ochoty na nic. Zostało mi około 20 minut, więc postanowiłam się zdrzemnąć, ale nawet wtedy nie umiałam, gdyż znowu myślałam nie tylko o Ewie, ale również o tym, że będę musiała zacząć całkiem nowe życie... . 
      Rodzice podrzucili mnie nad lotnisko. Pożegnałam się z nimi na stanowisku odpraw. Był to najsmutniejszy dzień w moim życiu, z którego powinnam się cieszyć, ale bez Ewy to nie to samo... .
Postanowiłam pójść do małej kawiarenki. Usiadłam w najdalszym miejscu od ludzi. Nie miałam ochoty z nikim rozmawiać. Kupiłam gorącą czekoladę, która zawsze zatapiała moje smutki i mnie pocieszała, lecz nie tym razem.... . Niepostrzeżenie zauważyłam chłopaka, który stał na przeciw mnie z dość nie wyraźną miną. Był to brunet o mocno brązowych oczach oraz dość wysportowanej sylwetce.
-" Przepraszam" rzekł"Czy mógłbym się dosiąść do ciebie bo  wszystkie inne miejsca są zajęte?". Zapytał się lekko zirytowany.
-"Tak. Proszę"odpowiedziałam. 
-"Widzę, że nie tylko ja lubię gorącą czekoladę". Powiedział to uśmiechając się. 
Widać, że próbował przełamać lody.
-"Zazwyczaj piję, gdy mam potworne wyrzuty sumienia". Nie miałam nawet siły i ochoty by podnieść głowy ze stolika.
-"Rozumiem. Mam mniej więcej tak samo".
-"Jak to?" spytałam się. 
-"Lecę do Londynu do prywatnej szkoły licealnej". 
Z jego ust zniknął piękny uśmiech.
-"Naprawdę? Ja właśnie też jadę do Londynu nagrać płytę..." odpowiedziałam.
-" Gratuluję" powrócił jego uśmiech"Wygląda na to, że będziemy razem w tym samym samolocie" zaczął lekko śmiać, a ja z nim. 
Był bardzo miły. Nawet nie zauważyłam, że do samolotu zostało nam 30 minut. Postanowiliśmy więc wolnym krokiem udać się na samolot przy tym rozmawiając i się śmiejąc. Może jednak to nie będzie stracony dzień....

The alarm clock showed 4am. I slept only an hour because I couldn't sleep through my argument with Eve.
      I had 30 minutes so I could wash, dry and embrace the hair, make-up and choose clothes. It usually takes a lot of time, but gave up her makeup. I chose a few sizes too big shirt and the usual tracksuits that during the trip I was comfortable. After washing hair combed it in plain, simple pony. I didn't feel like anything. I was about 20 minutes, so I decided to take a nap, but even then I couldn't, because again, I thought not only Eve but also that I would have to start a whole new life ....
      Parents tossed me to the airport. I said goodbye to them the position of severance. It was the saddest day of my life, which I should be happy, but without Eve isn't the same ....
I decided to go to a small cafe. I sat in the farthest place from people. I didn't want to talk to anyone. I bought a hot chocolate, which is always immersed my sorrows and comforted me, but not this time ..... Imperceptibly noticed the boy, who was standing in front of me with a pretty face isn't clear. It was a dark-haired with brown eyes firmly and fairly athletic figure.
- "I'm sorry," he said, "Can I join you for you because all the other places are occupied?". He asked a little annoyed.
- "Yes. Please," I replied.
- "I see that not only do I like hot chocolate." He said it smiling.
You can see that he tried to break the ice.
- "Usually I drink when I have terrible pangs of conscience." I didn't even have the strength and desire to raise his head from the table.
- "I understand. I have more or less the same."
- "How is it?" I asked himself.
- "I'm going to London to a private school high school."
With his mouth disappeared beautiful smile.
- "Really? I was also going to London to make a record ..." I replied.
- "Congratulations" returned his smile, "It seems that we will be together in the same plane" began to laugh a little, and I with him.

He was very nice. I not even noticed that the plane was us 30 minutes. So we decided to go slowly on the plane while talking and laughing. But perhaps it will not be wasted day ....

piątek, 25 marca 2016

Rozdział IX - Kłótnia, Quarrel

       Po tym dość zwariowanym dniu postanowiłam wybrać się do Ewy jej wszystko opowiedzieć i wytłumaczyć. Myślałam, że mnie zrozumie, ale myliłam się... . 
-"Czemu mi to robisz! Chcesz mnie zostawić na 3 miesiące, a nawet dłużej!?".
- "Jako przyjaciółka powinnaś mnie w  tym wspierać!". -"CO? Ja zawsze Cię wspierałam, a ty? Nie przypominam sobie tego." 
-" Sądziłam, że ty jedyna mnie zrozumiesz...". 
-"To może powinnaś znaleźć inną przyjaciółkę, która będzie Cię wspierać...". Tymi słowami złamało mi się serce... . -"Dobrze. Skoro tego chcesz to chyba tak zrobię". "Proszę droga wolna... bo z naszej przyjaźni koniec...". 
Wyszłam z złami w oczach, gdyż zrozumiałam, że straciłam przyjaciółkę... .

After a fairly hectic decided to go to Eve her all about it and explain. I thought you would understand me, but I was wrong ....
- "Why do you do this to me! Do you want me to leave for 3 months, and even longer !?".
- "As a friend, you should support me in this." - "WHAT? I always support you, and you do not remember that."
- "I thought you only understand me ...".
- "That maybe you should find another friend who will support you ...". With these words broke my heart .... - "Okay. If that's what you want I guess I will." "Please clear the way ... because of our friendship end ...".

I walked out I break in sight, because I realized that I lost my friend ....

wtorek, 22 marca 2016

Rozdział VIII - Propozycja nie do odrzucenia? Deal you can not throw away?

        Dotarłam z panią Kowalczyk do producenta"HITBOX'u". Byłam bardziej zestresowana niż przed występem . 
      -"Sylwia przedstawiam Ci pana Davida Smitha" podaliśmy sobie dłonie.
-"Dużo dobrych opinii o tobie słyszałem" powiedział uśmiechając się." Bardzo podobał mi się twój występ". -"Bardzo dziękuję. Miło mi to słyszeć" odpowiedziałam.
- " Mam dla Ciebie propozycję". 
-"Jaką?" zapytałam się dość wysokim tonem.
- "Może byłabyś chętna nagrać płytę dla HITBOX?". Zamurowało mnie. Nie mogłam uwierzyć w to, że moje marzenia spełniły się w przeciągu jednego miesiąca... . 
-"Ja... Ja była bym zaszczycona, gdybym mogła nagrać piosenkę" rzekłam z zadowoleniem i łzami w oczach.
-"Piosenkę? Zrobimy z Ciebie gwiazdę!" wykrzyczał. "Potrzebujemy tylko zgody moich rodziców". poinformowałam zasmucona. 
-"Nie trzeba, gdyż ja już to zrobiłem i się zgodzili!".
-"Naprawdę?!... A co ze szkołą?". 
-"Na razie będziesz jeszcze do niej uczęszczać" odpowiedział.
-" Jak to na razie?". 
-"Ponieważ wyjeżdżasz ze mną do Wielkiej Brytanii nagrać album na 3 miesiące!".
 Zaszokowała mnie ta informacja. Wyjeżdżam do Wielkiej Brytanii i mam zostawić rodzinę oraz przyjaciół?! Byłam z jednej strony szczęśliwa, lecz zawsze szczęście posiada swoja ciemną stronę... . "Tylko jak mam powiedzieć to Ewie? Czy mnie znienawidzi?". Mogłam mieć tylko nadzieję, że to zrozumie... .

I got Mrs. Kowalczyk manufacturer "HITBOX'u." I was more stressed than before the show.
      - "Sylvia present to you Mr. David Smith," shook hands.
- "A lot of good reviews about you heard," he said, smiling. "I really liked your performance." - "Thank you very much. I'm glad to hear it," I replied.
- " I've got a proposition for you".
- "What?" I asked quite a high tone.
- "Perhaps you would be willing to make a record for HITBOX?". I was stunned. I could not believe that my dreams have come true in one month ....
- "I ... I would have been honored if I could record a song," I said with satisfaction and tears in his eyes.
- "Song? We'll make you a star!" he shouted. "We only need the consent of my parents." I told sad.
- "There is no need, as I have already done it, and they agreed."
- "Really?! ... And what about school?".
- "For now, you'll have to attend to it," he said.
- "How far?".
- "Because you leave with me to the UK to record an album for three months."

 It shocked me this information. I'm going to the UK and I have to leave family and friends ?! I was happy on the one hand, but fortunately always has its dark side .... "But how do I say this Eve? Do you hate me?". I could only hope that it will understand ....

poniedziałek, 21 marca 2016

Rozdział VII - Przełom, Turn

       Weszłam frontowymi drzwiami szkoły. Czułam jak wszyscy na mnie spoglądali. Przeszedł mnie zimny dreszcz, jakby oczy ich mówiły " ona ma szansę coś w życiu osiągnąć", " oby połamała nogi". Nigdy nie widziałam tyle nienawiści w ludzkich oczach. Szybko udałam się za kulisy sceny. Oczywiście na mnie już czekała Ewa oraz " kochana wiewióra". Przyjaciółka zauważyła moje przerażenie.
-"Wiem, że się przejmujesz, ale nie sądziłam, że aż tak" powiedziała zdziwiona jakby zobaczyła kosmitę."Dasz radę! Może inni są zazdrośni twojego talentu, ale ja jestem z ciebie dumna, że w ogóle odważyłaś się wybrać na przesłuchania". 
Poczułam jakby zeszło ze mnie 100 kilogramów ciężaru, który towarzyszył mi od wejścia do szkoły.
-"Dziękuje, że przyszłaś".
-" Co ty? Ja zawsze będę w najważniejszych dla ciebie chwilach".
 Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Po prostu mnie zamurowało. 
-"Kocham Cię chudzielcu!" Wykrzyczałam.
-" Ja ciebie też malcu!". Zaczęłyśmy się śmiać.
        Niestety tę urocza chwilę popsuła " wiewióra".
-" A wy głośnie to drzeć się nie możecie!" Krzyknęła złośliwie na pół szkoły. 
-" Ogarnij się Kamila. Zajmij się swoją tapetą." Odpowiedziała jej również złośliwym komentarzem.
-" Nawet jakbym chciała to i tak was w tym nie przebije". Zaczęła się śmiać szyderczo.
-" Tobie nawet tapeta nie pomaga." Dodałam mimo iż się chciałam powstrzymać.
-" A co do Ciebie to miłego występu." Uśmiechnęła się pokazując swoje siekacze.
-"W końcu poszła!" Pomyślałam.
-" Ty się nią tam nie przejmuj będę ja pilnować by nic nie narobiła". Pożegnałyśmy się i poszła za nią.
        Nadeszła ta godzina kiedy pokażę światu na co mnie stać. Wyszłam na scenę. Zauważyłam producenta "HITBOX ' u". Jest jednym z najsławniejszych producentów w europie. Cała się trzęsłam. Wzięłam głęboki wdech i zaśpiewałam. Dałam z siebie 1000 % i udało się. Byłam dumna. Z sceny zauważyłam płaczącą Ewę oraz marudzącą Kamilę. Po zakończeniu występu pani Kowalczyk poprosiła mnie na rozmowę z producentem. Obawiałam się tego spotkania... 

I walked through the front door of the school. I felt like everyone looked at me. He passed me a cold shudder, as if their eyes said, "she has a chance to achieve anything in life," "may broke the legs." I've never seen so much hatred in people's eyes. Quickly I went backstage scenes. Of course, I was waiting Ewa and "loved squirrel." A friend noticed my dismay.
- "I know that you care, but I did not think so," she said surprised if she saw an alien. "You can do it! Maybe others are envious of your talent, but I'm proud of you, that in general dared to go for questioning."
I felt as if descended from me, 100 kg weight, who accompanied me from the entrance to the school.
- "Thank you for coming."
- "What are you? I'll always be in the most important moments for you."
 I did not know what to say. I'm just speechless.
- "I love you !" I screamed.
- "I love you too ." We started to laugh.
        Unfortunately, this charming moment spoiled "squirrel."
- "And you yell it loud you can not!" She cried maliciously half the school.
- "Embrace Kamila. Take care of your wallpaper." She answered her well as malicious comment.
- "Even if I wanted it and so you this can't beat." She began to laugh derisively.
- "You even wallpaper does not help." I added even though I wanted to stop.
- "What to you is a nice show." She smiled, showing his teeth.
- "In the end, he goes!" I thought.
- "You up there it don't worry I'll watch that nothing ever made." We said goodbye and went for it.

        It came the time when I will show the world what I can do. I walked out on stage. I noticed the manufacturer "HITBOX . It is one of the most famous producers in Europe. She was shaking. I took a deep breath and sang. I gave of myself 1000% and it worked. I was proud. On the scene I noticed the weeping Eve and Kamila. After the end of the show Mrs. Kowalczyk asked me to talk with the manufacturer. I was afraid of this meeting ...

czwartek, 17 marca 2016

Rozdział VI- Przygotowania do najważniejszego dnia..., Preparing for the most important day...

      Obudziłam się z dużym zapałem i energią. Wszystko było jakby inne, bardziej żywsze.
-" To mój dzień" powtarzałam... .
 Chciałam tam już być i zaśpiewać jak jeszcze nigdy, ale do występu pozostało dobre 12 godziny. "No cóż będę musiała czymś zabić czas" pomyślałam. Pierw szykowałam strój na występ.Zajęło to trochęęę czasu, ale w końcu wybrałam piękna szmaragdowo- kremową suknie. Potem zajęłam się fryzurą. Zastanawiałam się nad spuszczonymi, pokręconymi włosami albo kucykiem z ładną czarną wstążką, ale wybrałam splecionego koka, a teraz najważniejszy makijaż. Tu pół dnia nad nim myślałam , ale postanowiłam, że podkreślę sobie oczy oraz lekko pomaluję usta na lekki róż. 
"Jak ty pięknie wyglądasz!" powiedziała mama i tak się czułam - wyjątkowo.
 To będzie cudowna noc... .

I woke up with a lot of enthusiasm and energy. Everything was like a different, more vivid.
- "This is my day," I repeated ....
  I wanted to be there already, and sing like never before, but performance remained good 12 hours. "Well, I'll have something to kill the time," I thought. First outfit was preparing to performance.Took it a little time, but in the end I chose a beautiful emerald- cream dresses. Then I got into haircut. I wondered over downcast, twisted hair or pony with a pretty black ribbon, but I chose braided bun, and now the most important makeup. Here, half a day on it I thought, but I decided that emphasize their eyes and lips slightly will paint a light pink.
"How do you look beautiful!" said my mother, and so I felt - special.

  It will be a wonderful night ....

środa, 16 marca 2016

Rozdział V - Życiowy sukces czy tylko złudzenie?, success in life or just an illusion?



         Gdy weszłam na scenę wszystkie oczy powędrowały na mnie. Z tego szoku nie mogłam się uśmiechnąć bądź nawet pomachać do publiczności. Dziwne to było. Tak jakbym odleciała myślami do krainy, w której często przebywałam jako mała dziewczynka. Chodź czasem nie ukrywam lubię tak sobie wspominać te chwile. Muzyka zaczęła grać. Po prawej stronie od sceny stała Ewa, która patrzała na mnie wzrokiem jakby miała zamiar powiedzieć „ Dasz radę Syska. Jesteś do tego stworzona”. Zaś po lewej stronie, kto inny jak nie nasza „słodka” Kamila(dziś dała więcej tapety niż kiedykolwiek widziałam). Po mojej głowie w parę sekund przebiegło miliony myśli o tym co będzie po występie. Nie zorientowałam się, a był koniec występu. Ludzie zaczęli klaskać, piszczeć, a nawet paru skakać no, ale to osobne przypadki... .  
         Gdy zeszłam ze sceny od razu podbiegła do mnie Ewa tuląc mnie i całując.
-”Kochana nawet nie wiesz jaka jestem dumna” rzekła dusząc mnie jak najmocniej.
-”Bez twojego dopingu na pewno by mi nie wyszło” odpowiedziałam z łzami w oczach. 
Wróciłam do domu po 2 dzisiejszych występach. Zaczęłam się przygotowywać do jutrzejszego i zarazem praktycznie mówiąc najważniejszego występu. Moi rodzice przeze mnie nie mogli usnąć aż do 3 w nocy(możliwe, że mogło by być dłużej, ale postanowiłam ich więcej nie męczyć). Ja sama nie umiałam zasnąć z tej radości. Myślami odlatywałam na koncert przed ważnymi osobistościami. Kto wie może to początek mojej kariery?. Usnęłam zadając sobie całą noc to pytanie... .

When I went on stage, all eyes went to me. With this shock, I couldn't smile or even wave to the audience. Strange it was. So I flew thoughts to the land in which I lived often as a little girl. Come sometimes I admit that I like myself to remember those moments. Music began to play. On the right side of the stage was Eve, who looked at me, she looked like she was going to say "You can do it Syska. You are made for this. " And on the left, who else but our "sweet" Kamila (today gave more wallpaper than I've ever seen). After my head in a few seconds I went millions of thoughts about what will be on the show. I not realized, and it was the end of the show. People began to clap, squeak, and even a few jump well, but separate cases ....
         When I walked down from the stage immediately she ran to me Ewa hugging me and kissing.
- "Dear do not even know what I'm proud," she said, choking me like the most.
- "Without your doping I would certainly didn't work out," I replied, with tears in his eyes.

I came home today after 2 performances. I began to prepare for tomorrow and at the same time practically speaking most important performance. My parents I couldn't fall asleep until 3 am (it is possible that it could have to be longer, but decided not to bother them more). I myself wasn't able to sleep with this joy. My thoughts was leaving for a concert in front of important people. Who knows, maybe the beginning of my career ?. I fell asleep asking myself this question all night ....

Rozdział IV - " Walka z czasem", "Race against time"



     Do jasełek pozostał już tylko tydzień. Wszyscy są zestresowani, a w szczególności ja. Obawa przed upokorzeniem była na tyle duża, że zaczęłam od czasu do czasu mylić słowa. Oczywiście Kamila z tego powodu była zadowolona. Sama panii Kowalczyk zauważyła, że ostatnio coś się ze mną dzieje.
-”Sylwia, mogę prosić Cię na słowo?” brzmiało to dość niepokojąco, obawiałam się utraty mej jedynej szansy na pokazaniu wszystkim mego talentu.”Co się z tobą ostatnio dzieje? Ciągle mylisz słowa” rzekła.
-”Tak wiem, przepraszam. Jestem po prostu zdenerwowana” odpowiedziałam w miarę kulturalnie.
-” Nie masz się czym przejmować masz na tyle piękny głos, ze lekkie zafałszowanie nie wchodzi w grę” powiedziała z lekkim uśmiechem. 
-„Dziękuję. Teraz już się będę mniej stresować”zaczęłyśmy się śmiać.
Dni mijały strasznie szybko, aż się zorientowałam, że dzisiaj to ten dzień – jasełka.
     Na początku byłam podekscytowana tym faktem, ale nagle poczułam jakby niepewność tego czy dobrego wyboru dokonała Kowalczyk. Równie dobrze mogła wziąć Kamilę. Co jak co, ale głos to ona ma również piękny(ale nigdy tego jej nie powiem). Po dotarciu do szkoły poszłam do mej przyjaciółki, która znajdowała się przy nagłośnieniu.
-”Cześć Sylwia i jak jest stresik?” starała się zażartować, ale chyba jej coś nie wyszło.
- „Tak jak to zawsze bywa przy takich ważnych wystąpieniach, a się jeszcze zwiększa po myśli, że mają tu być 3 występy(2 dla naszej szkoły i 1 dla jednego z producentów muzycznych)”.
  -  „Nie martw się. Będę na widowni mocno trzymać kciuki” chciała mnie znowu zmotywować.
-”Bez ciebie nie wiem co bym zrobiła”.
 -„Pewnie nic” odpowiedziała robiąć jej specjalna głupią minkę.
Z minuty na minutę pojawiało się coraz więcej ludzi. Nie sądziłam, że mamy aż tylu w szkole(chodź to i tak występ dla połowy szkoły. Drugi odbędzie się za godzinę). Ciśnienie rosło, myślałam, że zemdleję. Dobrze że miałam ze sobą kawałek czekolady. Dobrze, że Ewka nie wyczuła bo mi ją cała zjadła. Wracając, nie wiedziałam czy mi występ dobrze pójdzie no , a może wręcz przeciwnie to musiałam myśleć na te pozytywne strony(chodź było ich mniej niż tych negatywnych). Skutki tych występów zmieniły całe moje życie … .

To nativity scenes remained only one week. Everyone is stressed, and in particular myself. Fear of humiliation was so great that I started occasionally confused words. Of course Kamila for this reason she was satisfied. Sam paign Kowalczyk noticed that recently something wrong with me.
- "Sylvia, I ask you for a word?" It sounded quite alarming, I was afraid of losing my only chance to show all of my talent. "What's happening with you recently? Still wrong word, "she said.
- "Yes, I know, sorry. I'm just upset, "I said as culturally.
- "You don;t have to worry about you so beautiful voice, with a slight misstatement is not an option," she said with a slight smile.
-"Thank you. Now I'll be less stressed, "we started to laugh.
Days went by awfully fast, until I realized that today is the day - crib.
     At first I was excited by this fact, but suddenly I felt as if the uncertainty of whether the right choice has Kowalczyk. As well he could take Kamila. Things like that, but the voice she also has a beautiful (but never to her not to speak). When you get to school, I went to my friend who was with the sound system.
- "Hi Sylvia and as stresik?" She tried to joke, but I think its something did not work out.
- "As always happens with such important speeches, and even increases the thoughts that are here to be 3 performances (2 for our school and 1 for one of the music producers)."
  - "Don;t worry. I'll be in the audience firmly keep our fingers crossed, "she wanted to motivate me again.
- "Without you, I do not know what I'd do."
 - "Probably nothing," he replied doing its Special stupid face.

From the minute appeared more and more people. I did not think that we have so many school (come on it and so performance for half the school. The second will take place in an hour). The pressure grew, I thought I would faint. Well I had with him a piece of chocolate. Well, that Eva isn't felt because I ate it all. Coming back, I didn't know if I play well will go well, and maybe on the contrary I had to think on the positive side (come on, there were less than those negative). The effects of these performances have changed my life ....




Rozdział III - Euforia, Euphoria


       Był to jeden z najlepszych chwil w moim dotychczasowym, nudnym życiu. Powoli czuję, że żyję. Nigdy nie sądziłam, ze ktoś mnie w końcu może docenić i dać mi do tego główną rolę na jasełkach. Po występie od razu pobiegłam do domu mej Przyjaciółki Ewy(chyba jedyna normalna i poukładana osoba jaką do tej pory poznałam). Niestety mieszkała ona daleko, aż 8 km od szkoły. Dobiegłam do bramy jej posiadłości, gdy nagle zauważyłam ją wysiadającą z auta:

- „Sylwia! Co ty tu robisz!” zapytała z szokiem choćby miała zaraz umrzeć(a co do mnie wrócimy potem).
-”Tak... to ja. Nie uwierzysz... co się stało!” odpowiedziałam mocno zdyszana.
-”Wiesz która godzina prawie po dziesiątej!... hmmm... chodź, opowiesz mi to w środku na spokojnie” jak powiedziała tak też uczyniłyśmy.

        W momencie, kiedy weszłyśmy do jej pięknie przyozdobionego pokoju, Ewa od razu zaczęła mi zadawać tysiące pytań
-”I jak Ci poszło, opowiadaj”.
 Po długiej rozmowie, w której wymieniłam wszystkie najważniejsze szczegóły, ona zamarła:
” Ale wiesz, że"wiewióra" nie puści ci tego płazem „ wyrwało się z jej ust, głos na tyle zadrżał, że aż można było się domyśleć jej obaw o mnie.
- „Wiem i tego się boję” momentalnie cała się zatrzęsłam, poczułam zimny, nieprzyjemny dreszcz.
 -„Hej!” zawołała” Masz mi się tu nie przejmować zrozumiano! Zamiast tego musimy świętować!” wykrzyczała na cały dom.
 Zawsze potrafiła mnie pocieszyć nawet w tych najgorszych sytuacjach. Natychmiast wstałam z jej biało- szarej sofy z uśmiechem
-” AJJAJ kapitanie!”.
 Po zgodzie jej i moich rodziców na to bym mogła nocować u Ewki całą noc spędziłyśmy na pogaduchach i dobrej zabawie. Niestety około godziny 6 nad ranem otrzymałam sms- a. Mogłam się domyśleć od kogo patrząc na tyle błędów w jednym zdaniu. Z tego wszystkiego obudziłam przyjaciółkę. Ona spoglądając na mnie zauważyła łzę spływającą mi po policzku. 
-„Sylwia, co się stało!” zerwała się z łóżka dość szybko bo tylko minutę po obudzeniu.
 Z tego wszystkiego nie mogłam wydusić ani jednego słowa. Ewa wzięła ode mnie telefon i przeczytała nagłos wiadomość „ Pożałujesz tego! Już nigdy nie będziesz mogła spokojnie wyjść z domu. Przysięgam Ci!”. Nastała chwila rozpaczy... .

It was one of the best moments in my old, boring life. Slowly I feel alive. I never thought that someone I can finally appreciate and give me to the major role of to scene. After the performance, immediately I ran home to my Friends Eve (probably the only normal and arranged person I've ever met). Unfortunately, she lived far away, up to 8 km from the school. He reached the gate of the estate when suddenly I saw her getting out of the car:
- "SYlvia! What are you doing here! "She said with a shock even if she was about to die (and to me back then).
-"Yes, it's me. ... Don't believe what happened! "I replied, panting heavily.
- "Do you know what time it is almost after ten o'clock! ... Hmmm ... come on, tell me in the middle of quiet," she said so too done.
        The moment we entered the beautifully ornamented room, Eve immediately began to ask me a thousand questions
- "And how it went, tell."
 After a long conversation, in which it refers to all the important details, she froze:
"But you know, that"  squirrel"won't t let you get away," broke from her mouth, voice trembled so that as much as you could guess it concerns me.
- "I know, and I'm afraid that" all immediately shook, I felt a cold, unpleasant shiver.
 - "Hey!" She cried, "You have me here understood not to worry! Instead, we need to celebrate! "Shouted the whole house.
 He could always cheer me up even in the worst situations. As soon as I got out of the white and gray sofas with a smile
- "AJJAJ Captain!".
 After keeping her and my parents so I could stay in Ewki whole night we spent on pogaduchach and fun. Sorry about 6 o'clock in the morning I received a SMS-a. I could guess from whom looking at so many mistakes in one sentence. From all this I woke friend. She looked at me, noticed a tear running down my cheek.
- "Sylvia, what happened!" Jumped up out of bed fast enough for only one minute after waking.
 From all this I could not utter a single word. Eve took the phone from me and read the onset message "You'll regret it! You'll never be able to quietly leave the house. I promise you!". There was a moment of despair ....

wtorek, 15 marca 2016

Rozdział II - "Druga Szansa", "Second change"



       Dziewczyna, o której wcześniej wspomniałam nazywa się Kamila, ale ja z moją przyjaciółką nazywamy ją "wiewiórą" bo nie dość, że posiada długie zawsze spięte w kucyk rude włosy to również charakteryzuje się dwoma dużymi siekaczami, które czasem nawet próbowały uciec z jej mocno wymalowanej gębusi. Szczerze? Nie dziwie się. Najgorsze to, że chodzi ona ze mną do klasy... cóż zrobić.
No ale wracają do historii, gdy wróciłam z "wiewiórą" do reszty grona chętnych osób dostania się na chórek, pani Kowalczyk(nauczycielka prowadząca chór) postanowiła zorganizować tak zwany „casting”. Na początku obawiałam się, gdyż było wiele osób lepszych ode mnie, ale przypomniałam sobie poprzedni rok, wtedy też się obawiałam. Tym razem powiedziałam „Nie. Dam radę. Jestem silna i zawsze byłam. Nigdy się nie poddam.” Podczas oglądania tych wszystkich występów zaczęłam mieć dreszcze, podniosło mi się ciśnienie... „Tylu tu dobrych ludzi „ powiedziałam „Jestem zaszczycona, że mogę tutaj z nimi być i śpiewać”.

      Czy też bałam się czy nie i tak nadeszła moja kolej. Stanęłam na środku sceny. Serce zaczęło mi szybciej bić. 
-„ Nie masz się czego bać. Wyobraź sobie, że nikogo tu nie ma tylko jesteś sama i chcesz zaśpiewać wyłącznie dla siebie” - rzekła pani Kowalczyk.
 Miała rację. Jedyna szansą na pokonanie lęku przed sceną i ludźmi to wyobrażenie sobie, że ich tu nie ma(Na szczęście posiadam bujną wyobraźnię, która do dziś mi pomaga z różnymi rodzajami lęku.) Światła reflektorów błysnęły mi po oczach, muzyka zaczęła grać, a "wiewióra" z jej koleżanką "słoniem"zaczęły się śmiać i buczeć. Powiedziałam „ Dam z siebie tyle choćby ten występ miałby być moim ostatnim”. Po tych słowach nawet się nie zorientowałam, a już było po wszystkim... . Udało mi się! Nie mogłam w to uwierzyć „ Ale to nie ode mnie zależy tylko od pani Kowalczyk” pomyślałam z chodząc powoli z obłoków na ziemię. Nastała cisza. Sama Kamila nie wiedziała co ma powiedzieć.
- „To... to było piękne. Dawno nie mogłam znaleźć głosu, który pasował by do mego chórku teatralnego.”
 Na początku nie wiedziałam co mam o tym sądzić, gdy nagle wyrwał się głos "wiewióry"
- „Chyba pani żartuje to było okropne. Pani zaczeka na mój występ.” Zaczęła szybkim krokiem podbiegać do sceny, gdy nagle urwał się głos Kowalczyk.
-” Stop! Koniec przesłuchiwań! Wygląda na to, że mamy główną bohaterkę naszego spektaklu”
-” Czyli pani mnie przyjmuje?!” - rzekłam lekko skołowana. -- „Ty jeszcze mówisz dziecko? Oczywiście, że tak!”.
 W tym momencie poczuła się spełniona. Z oczu popłynęły mi łzy zarazem szczęścia jak i smutku, gdyż wiedziałam że Kamila mi tego nie odpuści... .

Girl, which said earlier called Kamil, but I'm with my friend we call it "squirrel" because not enough, it has long always pinned in a ponytail red hair is also characterized by two large incisors, which sometimes even tried to escape from her hard the painted face. Sincerely? I'm not surprised. The worst part is that it comes with me to class ... well done.Well, but back to the story, when I returned from the "squirrel" to the rest of the group of people willing rejoin the chorus, Mrs. Kowalczyk (teacher leading the choir) decided to organize a so-called "casting". At the beginning I was afraid, because there were a lot of people better than me, but I remembered the previous year, then I was afraid. This time I said, "No. I can handle. I am strong and I've always been. I will never surrender. "While watching all these performances started having chills, I raised the pressure ..." So many good people here, "I said," I am honored that I can be here with them and sing. "
      
Or I was afraid or not, and so it was my turn. I stood in the middle of the stage. My heart started to beat faster.- "You don't have to be afraid. Imagine that nobody here has only're alone and want to sing only for himself "- said Mrs. Kowalczyk.
 
She was right. The only chance to overcome the fear of the stage and people are imagining that they aren't here (Fortunately, I have a vivid imagination, which today helps me with different types of anxiety.) The headlights flashed me the eyes, the music began to play, and the "squirrel "her friend" elephant "began to laugh and hum. I said, "I will give so much even if the performance would be my last." After these words didn't even realized, and it was all over .... I did it! I couldn't believe it, "But it isn't up to me only from Mrs. Kowalczyk" I thought of walking slowly to earth. There was silence. Sam Kamila didn't know what to say.- "It ... it was beautiful. Once upon a time I couldn't find a voice that would fit into my choir theater. "
 
At the beginning I didn't know what to make of it, when suddenly a voice broke "squirrel"- "I think you kidding it was awful. Ms. wait for my performance. "She started briskly run up to the scene when he suddenly stopped to voice Kowalczyk.- "Stop! End of interrogation! It seems that we have the main character of our performance "- "So you receives me ?!" - I said a little confused. - "You are talking about a child? Yes of course!".
 
At this point he feels satisfied. With my eyes streamed tears of both happiness and sadness, because I knew that Kamila I don' t forgive ...

Rozdział I - " Początek", "Beginning"

    Dzisiaj dzień minął jak każdy inny. Pół dnia przesiedziałam w szkole, a następne pół dnia nad pracami domowymi. Moje życie jest najzwyczajniej nudne. Ta powtarzalność powoduje, że aż czasem mam ochotę podszyć się pod kogoś innego i przeżyć jego życie, ale narzekać nie mogę, gdyż mam kochających rodziców, wspaniałych przyjaciół, lecz czegoś w tym życiu mi brakuje... tylko nie mogę pojąć czego... .

     Pewnego dnia nagle wszystko się zmieniło z jednej strony na lepsze, a z drugiej na gorsze. To może zacznę od początku. Był piękny słoneczny dzień(inny niż zwykle). Postanowiłam wstąpić na próby chóru, które były organizowane przed świętami Bożego Narodzenia. Pomyślałam”Czemu nie? Może być fajnie!”i to był mój błąd. Muzyka i śpiewanie to moja pasja, ale przez, niektóre osoby zaczęłam wątpić w to co robię, lecz pewnego dnia uświadomiłam sobie, że nie ważne, że ktoś Cię nie docenia i tego co robisz bo ważne jest to, że ja wierze w to co robię, nawet jeśli mogłam robić to tylko dla siebie i tak robię, śpiewam, czasem tam coś potańczę, ale to po to by sprawić sobie przyjemność, by coś w życiu dawało mi frajdę. Myślałam, wtedy, że nic nie jest dla mnie i, że jestem do niczego do czasu... . Rok później po tych wydarzeniach nadarzyła się kolejna szansa bym mogła w końcu się wykazać i przy okazji wystawić się na próbę.
        Zatem, gdy dotarłam do sali, w której odbywały się próby do tegorocznych jasełek zauważyłam nowa nauczycielkę, która wydawała się bardzo miła dla wszystkich i taka oczywiście była, ale jak chodziło o ważne i trudne do podjęcia decyzje była stanowcza i wręcz pewna skutków swego działania. Postanowiłam przed próbą iść do łazienki ... spotkałam tam jedną z najgorszych lasek w mojej szkole, która od razu wyśmiewała mnie za to, że próbuje się znowu "upokorzyć"( niestety ona również bierze udział w przedstawieniu).

Today, the day passed like any other. Half day I sat in the school, and another half day on housework. My life is simply boring. This repeatability means that until the time I want to impersonate someone else and live his life, but I can not complain, because I have loving parents, great friends, but something in this life I'm missing ... I just can not understand what ... .

     
One day, suddenly everything changed with one hand for the better and the other worse. It can start from the beginning. It was a beautiful sunny day (other than usual). I decided to stop at choir practice that was organized before Christmas. I thought, "Why not? It can be fun! "And that was my mistake. Music and singing is my passion, but for some people started to doubt what I do, but one day I realized that no matter that someone you do not appreciate and what you are doing because it is important that I believe in what I do even if I could do it only for myself, and so I do, I sing, sometimes there's something potańczę, but in order to make a pleasure to do something in my life gave me fun. I thought then that nothing is for me and that I was to do anything until .... A year later, after these events arose another chance I could finally show the way and put on trial.
        
So when I got to the room, which held rehearsals for this year's nativity scenes I saw a new teacher who seemed to be very nice to everyone and this was, of course, but it was about important and difficult decisions will be firm and even certain consequences of his actions. I decided against trying to go to the bathroom ... I met there one of the worst sticks in my school, which once ridiculed me for trying it again "humiliate" (unfortunately, it also takes part in the show)