niedziela, 8 maja 2016

Rozdział XXIX - Cały czas oszukiwana! constantly deceived!

      Po całych 2 godzinach spędzonych na próbie chórku znowu mogłam poczuć, że jeszcze nie wszystko stracone, że przede mną dopiero otwierają się drzwi do kariery. Cieszyłam się jak małe dziecko, które dostało lizaka. 
     Wychodząc ze szkoły zerknęłam na zegar, który wisiał na samym środku korytarza, a dokładniej na parterze. Wskazywał on godzinę 18 *Jeju! Ta próba tyle aż zajęła? Heh nawet nie zauważyłam.* Zaczęłam się śmiać sama do siebie aż szkolne sprzątaczki popatrzały na mnie jak na jakaś idiotkę, ale się tym nie przejmowałam zbytnio. W końcu wyszłam na świeże powietrze. Stanęłam na środku placu szkolnego, zamknęłam oczy i zrobiłam głęboki wdech i udałam się dalej w stronę wyjścia, gdy zauważyłam, że ktoś stoi koło bramy i się patrzy na mnie. Po budowie mogę wywnioskować, że to był chłopak.
-"Sylwia! Sylwia!" zaczął mnie wołacz znanym mi głos.* Nie to nie możliwe! Chyba mam znowu jakieś zwidy!* przetarłam oczy, a chłopak znajdował się już koło mnie -"Jak ja się stęskniłem!" -przytulił mnie mocno aż nie potrafiłam wciągnąć powietrza.
-"D-David? Co ty tu robisz?" rzekłam to używając do tego całych sił, gdyż przez ten mocny uścisk moje struny osłabły.
-"Tak to ja."- puścił mnie-" Przyjechałem do ciebie bo muszę ci coś wyznać!"- chłopak powiedział to na tyle poważnie, że aż musiałam go wysłuchać choć słuchanie go to ostatnia rzecz, którą chciałabym zrobić.-"Nie byłem z tobą do końca szczery co jak widać źle się dla NAS skończyło *podkreślił*. Tak naprawdę nie mówiłem nigdy co czuję bo się za bardzo bałem, że przez to nasz kontakt się zerwie. Sylwia.. ja... ja cię kocham!"- powiedział to, a po jego policzku spłynęła samotna łza.
-"Co? Jak to? A co z Karoliną?- byłam tak z szokowana, że nie potrafiłam nawet mrugać.
-"Była ona moją niby dziewczyną, ale ciągle mnie do ciebie pchało. Każdy twój smutek, każdy żal do mnie bolało strasznie. Wiedziałem, że popełniłem błąd chodząc z Karoliną, ale to już przeszłość. Nigdy nie czułem tak mocno do jakieś dziewczyny.. miłości"- wskazał na swoje serce.
-"Poczekaj jak to już przeszłość?"- nic nie potrafiłam pojąć.
-"Od początku miałaś rację co do niej i ja to wiedziałem, ale coś nie pozwalało mi, żebym się przyznał do błędu"- posmutniał.
-"Dlaczego! Wiesz jak bardzo cię kochałam od początku, ale ty postanowiłeś się mną zabawić tak?! Ile wytrwam w tym bólu co?!"- byłam taka zdenerwowana i roztrzęsiona, że aż upadłam na kolana i zaczęłam płakać.
-"Nie! To nie tak.."- nie pozwoliłam mu dokończyć.
-"A niby jak to miało być?!"- wstałam i chciałam uciec do domu. Przebiegałam przez ulicę, gdy usłyszałam -"Sylwia uważaj!". Jedynie co potem dalej pamiętałam to klakson samochodu, który we mnie uderzył...

After the whole 2 hours on a sample of the chorus again, I could feel that all isn't lost, that to me just open up the door to a career. I was happy like a little kid who got a lollipop.
     Starting from the school I glanced at the clock that hung in the middle of the corridor, and more specifically on the ground floor. He pointed hour 18 * Oh God! This attempt took up so much? Heh I didn't even notice. * I began to laugh to herself until school cleaners popatrzały at me like a fool, but I don't care too much. In the end, I went out into the fresh air. I stood in the middle of the square of the school, closed my eyes and took a deep breath and went further toward the exit when I noticed that someone was standing near the gate and you look at me. After construction can infer that it was a boy.
- "Sylvia Sylvia!" I began vocative known my voice. * No, it  impossible! I think I have again some hallucinations * rubbed my eyes, and the boy was already beside me - "How do I get I missed!" -huged me hard until I couldn't pull the air.
- "D-David? What are you doing here?" I said that using the whole power, because by this strong embrace my strings weakened.
- "Yes, it's me." - Let me- "I came to you because I have something to confess!" - The boy said it so seriously that until I had to listen to him while listening to him is the last thing I want to do .- "I was not with you to the end honest about how you see bad for the US ended stressed * *. actually, I didn't say never because I feel too much afraid that by this our contact is broken. Sylvia .. I ... I love you! " - said it, and his lonely tear ran down his cheek.
- "What? What? What about Caroline? - I was so out of shock that I couldn't even blink.
- "It was my kind of girl, but still pushed me to you. Your every sorrow, every grief hurt me terribly. I knew I made the mistake of walking with Caroline, but that's the past. I have never felt so hard for some girls .. love "- he pointed to his heart.
- "Wait a thing of the past?" - I couldn't understand anything.
- "From the beginning, you were right about her, and I knew it, but something didn't allow me to be admitted to the mistake" - looked sad.
- "Why! You know how much I loved you from the beginning, but you decided to entertain me so ?! How persevere in this pain, what?" - I was so nervous and shaking it until I fell to my knees and started to cry.
- "No! It's not like .." - did not let him finish.

- "And just as it was supposed to be?" - I got up and I wanted to escape the house. He ran across the street when I heard - "Sylvia watch out!". Only then what further remember that a car horn, which struck me ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz