Wychodząc ze szkoły zerknęłam na zegar, który wisiał na samym środku korytarza, a dokładniej na parterze. Wskazywał on godzinę 18 *Jeju! Ta próba tyle aż zajęła? Heh nawet nie zauważyłam.* Zaczęłam się śmiać sama do siebie aż szkolne sprzątaczki popatrzały na mnie jak na jakaś idiotkę, ale się tym nie przejmowałam zbytnio. W końcu wyszłam na świeże powietrze. Stanęłam na środku placu szkolnego, zamknęłam oczy i zrobiłam głęboki wdech i udałam się dalej w stronę wyjścia, gdy zauważyłam, że ktoś stoi koło bramy i się patrzy na mnie. Po budowie mogę wywnioskować, że to był chłopak.
-"Sylwia! Sylwia!" zaczął mnie wołacz znanym mi głos.* Nie to nie możliwe! Chyba mam znowu jakieś zwidy!* przetarłam oczy, a chłopak znajdował się już koło mnie -"Jak ja się stęskniłem!" -przytulił mnie mocno aż nie potrafiłam wciągnąć powietrza.
-"D-David? Co ty tu robisz?" rzekłam to używając do tego całych sił, gdyż przez ten mocny uścisk moje struny osłabły.
-"Tak to ja."- puścił mnie-" Przyjechałem do ciebie bo muszę ci coś wyznać!"- chłopak powiedział to na tyle poważnie, że aż musiałam go wysłuchać choć słuchanie go to ostatnia rzecz, którą chciałabym zrobić.-"Nie byłem z tobą do końca szczery co jak widać źle się dla NAS skończyło *podkreślił*. Tak naprawdę nie mówiłem nigdy co czuję bo się za bardzo bałem, że przez to nasz kontakt się zerwie. Sylwia.. ja... ja cię kocham!"- powiedział to, a po jego policzku spłynęła samotna łza.
-"Co? Jak to? A co z Karoliną?- byłam tak z szokowana, że nie potrafiłam nawet mrugać.
-"Była ona moją niby dziewczyną, ale ciągle mnie do ciebie pchało. Każdy twój smutek, każdy żal do mnie bolało strasznie. Wiedziałem, że popełniłem błąd chodząc z Karoliną, ale to już przeszłość. Nigdy nie czułem tak mocno do jakieś dziewczyny.. miłości"- wskazał na swoje serce.
-"Poczekaj jak to już przeszłość?"- nic nie potrafiłam pojąć.
-"Od początku miałaś rację co do niej i ja to wiedziałem, ale coś nie pozwalało mi, żebym się przyznał do błędu"- posmutniał.
-"Dlaczego! Wiesz jak bardzo cię kochałam od początku, ale ty postanowiłeś się mną zabawić tak?! Ile wytrwam w tym bólu co?!"- byłam taka zdenerwowana i roztrzęsiona, że aż upadłam na kolana i zaczęłam płakać.
-"Nie! To nie tak.."- nie pozwoliłam mu dokończyć.
-"A niby jak to miało być?!"- wstałam i chciałam uciec do domu. Przebiegałam przez ulicę, gdy usłyszałam -"Sylwia uważaj!". Jedynie co potem dalej pamiętałam to klakson samochodu, który we mnie uderzył...
After the whole 2 hours on a sample of the chorus again, I could feel that all isn't lost, that to me just open up the door to a career. I was happy like a little kid who got a lollipop.
Starting from the school I glanced at the clock that hung in the middle of the corridor, and more specifically on the ground floor. He pointed hour 18 * Oh God! This attempt took up so much? Heh I didn't even notice. * I began to laugh to herself until school cleaners popatrzały at me like a fool, but I don't care too much. In the end, I went out into the fresh air. I stood in the middle of the square of the school, closed my eyes and took a deep breath and went further toward the exit when I noticed that someone was standing near the gate and you look at me. After construction can infer that it was a boy.
- "Sylvia Sylvia!" I began vocative known my voice. * No, it impossible! I think I have again some hallucinations * rubbed my eyes, and the boy was already beside me - "How do I get I missed!" -huged me hard until I couldn't pull the air.
- "D-David? What are you doing here?" I said that using the whole power, because by this strong embrace my strings weakened.
- "Yes, it's me." - Let me- "I came to you because I have something to confess!" - The boy said it so seriously that until I had to listen to him while listening to him is the last thing I want to do .- "I was not with you to the end honest about how you see bad for the US ended stressed * *. actually, I didn't say never because I feel too much afraid that by this our contact is broken. Sylvia .. I ... I love you! " - said it, and his lonely tear ran down his cheek.
- "What? What? What about Caroline? - I was so out of shock that I couldn't even blink.
- "It was my kind of girl, but still pushed me to you. Your every sorrow, every grief hurt me terribly. I knew I made the mistake of walking with Caroline, but that's the past. I have never felt so hard for some girls .. love "- he pointed to his heart.
- "Wait a thing of the past?" - I couldn't understand anything.
- "From the beginning, you were right about her, and I knew it, but something didn't allow me to be admitted to the mistake" - looked sad.
- "Why! You know how much I loved you from the beginning, but you decided to entertain me so ?! How persevere in this pain, what?" - I was so nervous and shaking it until I fell to my knees and started to cry.
- "No! It's not like .." - did not let him finish.
- "And just as it was supposed to be?" - I got up and I wanted to escape the house. He ran across the street when I heard - "Sylvia watch out!". Only then what further remember that a car horn, which struck me ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz